Rozmowa z Marceliną Wawrzyniak, absolwentką Politechniki Częstochowskiej, laureatką Konkursu IKAR JAKOŚCI im. PROFESORA ROMUALDA KOLMANA w edycji 2019

Na wstępie gratuluję Pani zdobycia głównej nagrody w konkursie IKAR JAKOŚCI 2019! Jak się Pani czuje jako Laureatka?

Marcelina Wawrzyniak: To dla mnie ogromne wyróżnienie: zostałam doceniona na tle absolwentów innych, tak prestiżowych uczelni w kraju. Czuję ogromną satysfakcję, że wysiłek, który włożyłam w pracę dyplomową, przyniósł dodatkowe, niespodziewane efekty.

Skąd dowiedziała się Pani o konkursie?

Informację o konkursie otrzymałam od promotora mojej pracy dyplomowej, tj. dr Joanny Rosak-Szyrockiej z Wydziału Zarządzania Politechniki Częstochowskiej. Do wzięcia udziału w konkursie i zgłoszenia pracy zachęciła mnie ranga konkursu, osoba prof. Kolmana oraz patronat Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Od momentu podjęcia decyzji nasza współpraca szybko nabierała tempa, a każda uwaga i komentarze promotora pomagały mi w tworzeniu pracy.

Proszę trochę opowiedzieć o swojej pracy dyplomowej. Czego konkretnie dotyczył zwycięski projekt?

W związku z tym, że jestem związana z produkcją żywności, zdecydowałam się na opracowanie tematu Wpływ systemów jakości na proces produkcyjny na przykładzie firmy, w której pracuję. Wybrałam produkcję lodów, ponieważ to właśnie one są niezwykle wrażliwe na wszelkie bodźce. Produkcja i łańcuch dostaw wymagają dużej uwagi, wiedzy i ostrożności. Celem mojej pracy było wskazanie, czy audyty pomagają doskonalić system oraz czy pomagają inicjować działania doskonalące. Czy się udało? Zachęcam do przeczytania pracy. W części badawczej przedstawiłam procedurę wdrożenia systemu HACCP, przeprowadziłam analizę FMEA oraz analizę problemu z wykorzystaniem metody 5 WHY.

Co, z perspektywy Laureatki, sądzi Pani na temat inicjatyw takich, jak Konkurs IKAR JAKOŚCI? Czy warto je organizować?

Zdecydowanie mogę stwierdzić, że jest to słuszna inicjatywa, która może otwierać drogę wielu studentom do dalszego rozwoju. Bardzo poważnie podchodziłam do pisania mojej pracy i do badań, które się w niej znajdują. Uważam, że warto organizować konkursy tego typu. Z doświadczenia i z obserwacji moich kolegów i koleżanek wiem, że udział w konkursie sprawia, że ludzie starają się jeszcze bardziej, dają z siebie sto procent.

Nagrodę finansową w konkursie ufundowała znana gliwicka spółka MARCO. Na co ją Pani przeznaczy?

Pomysłów mam tysiąc na minutę, ale myślę, że zwycięży siła rozsądku i nagrodę przeznaczę na dalszy rozwój zawodowy.

A czym zawodowo zajmuje się Pani obecnie?

Z zawodu jestem technologiem żywności, po ukończeniu studiów na Politechnice Łódzkiej rozpoczęłam pracę w firmie „Alex-Pol”, która produkuje mrożone wyroby kulinarne oraz lody. W pracy jestem odpowiedzialna za znakowanie żywności, które jest oparte na obszernym rozporządzeniu. Do moich obowiązków należy także współtworzenie nowych receptur i doskonalenie obecnych. Wykonuję także badania laboratoryjne, sprawdzając jakość produktów, czystość maszyn i urządzeń, stan czystości hal produkcyjnych oraz pracowników.

Jak Pani widzi dalszy rozwój swojej kariery zawodowej?

Studia, które rozpoczęłam w Częstochowie, zdecydowanie odbiegały tematycznie od studiów ukończonych w Łodzi. Mogłam spojrzeć na produkcję i jej organizację z innej perspektywy. Dowiedziałam się, jak ważne jest odpowiednie zarządzanie i komunikacja między pracodawcą a pracownikami. Studia na Politechnice Częstochowskiej obudziły we mnie chęć wyboru drogi związanej z zarządzaniem jakością. Idea konkursu oraz Europejski Kongres Jakości wywarły na mnie ogromnie pozytywne wrażenie oraz chęć do działania. W przyszłości planuję doskonalić swoje umiejętności i wiedzę w zakresie systemów jakości i bezpieczeństwa żywności. Chciałabym też ukończyć szkolenie na pełnomocnika ds. jakości.

I tego Pani życzymy. Dziękuję za rozmowę.

 

Marcin Kałużny